Co słychać w MKS Paradiso Łańcut?

Zapraszamy na rozmowę z Weroniką Mikulską. Trenerka łańcuckich siatkarek podsumowała dotychczasowe spotkania, jak również zdradziła plany na przyszłość.

Sylwia Markowicz-Hołub: Na początek może takie luźne pytanie co dobrego słychać w zespołach MKS Paradiso Łańcut?

Weronika Mikulska: Myślę, że dobrego wszystko co się może dziać. Seniorki wygrały wszystkie mecze jak do tej pory i utrzymują się na pozycji lidera. Do juniorek młodszych dołączyło parę nowych dziewczyn i tworzą zgraną ekipę prezentując się dobrze w tym sezonie. Dodatkowo udało nam się utworzyć dwa zespoły młodziczek, które stawiają swoje pierwsze kroki na siatkarskich parkietach. Rozwijamy się, coraz więcej młodych dziewczynek przychodzi do nas. Można powiedzieć, że wszystko układa się tak jak powinno się układać.

S. MH.: Jakie było nastawienie i przygotowanie łańcuckiego zespołu przed tym sezonem?

W. M.: Jeśli mowa o seniorkach to oczywiście nastawienie oraz myśli od początku pierwszego treningu w nowym sezonie to awans do 2 ligi. Stawiamy na to i mówimy o tym wprost. To jest nasz główny cel i tego się trzymamy. Swoje treningi rozpoczęłyśmy już w połowie sierpnia i od tego czasu regularnie przygotowujemy się do bieżącego sezonu. W naszych grupach młodzieżowych stawiamy głównie na ogrywanie się i zachęcanie jak największej ilości młodych dziewczyn do gry.

S. MH.: Za wami pięć spotkań tego sezonu i wszystkie wygrane. Pierwsze z Jasłem (3:0), drugie z Racławówką (3:2), trzecie z Developres Rzeszów (3:0), kolejne z UKS Przemyśl (3:0) i ostatnie z TSV Sanok (3:1). Jak podsumujesz te spotkania, czy dziewczyny dały z siebie 100%? Sądząc po wynikach można chyba śmiało powiedzieć, że tak.

W. M.: Myślę, że największym zaskoczeniem był mecz z AZS UR Developres Rzeszów II, ponieważ to właśnie z nimi biłyśmy się w tamtym sezonie o fotel lidera. Można powiedzieć, że zagrałyśmy do tej pory 3 mecze, które miałyśmy pod kontrolą. Pokazują to wyniki poszczególnych spotkań. Mecz z Racławówką nie należał do naszego 100% grania. Bardzo falowałyśmy w poszczególnych setach. Wystarczyło jednak, że gramy swoją poukładaną siatkówkę i gra układała się pod nasze dyktando. Cieszę się, że przegrywając 2:1 potrafiłyśmy się odbudować i wygrać mecz. Ostatnio rozegrałyśmy piąty mecz z TSV Sanok. Nie licząc jednego seta, gra układała się po naszej myśli. Mimo, że drużyna z Sanoka do tej pory nie wygrała żadnego meczu, to postawiła nam się i urwała nam seta.

S. MH.: Które z tych spotkań dało wam największy wycisk?

W. M.: Zdecydowanie mecz z Racławówką. Jednak uważam, że jesteśmy dobrze przygotowane kondycyjnie i wytrzymałościowo i staramy się utrzymywać swój poziom grania taki sam zarówno w pierwszym jak i piątym secie.

S. MH.: Przed drużyną do rozegrania kolejne spotkania. Jako trenerka zespołu możesz zdradzić nam jaki jest plan?

W. M.: Moim głównym planem jest oczywiście wygranie wszystkich meczów, a tym mniejszym to oddanie przeciwnikom jak najmniejszą ilość setów.

S. MH.: Kiedy najbliższy mecz?

W. M.: Najbliższy mecz już w sobotę. Zmierzymy się z drużyną z Sanoka, która obecnie zajmuje 3 miejsce w ligowej tabeli.

S. MH.: W takim razie życzę Wam powodzenia i dobrej gry. Dziękuję za rozmowę.

W. M.: Ja również dziękuje za rozmowę.