Rafał Kumek: „Wiem co zrobić dla Łańcuta.” – rozmowa Łańcut News z Burmistrzem Miasta

Wywiad inny niż wszystkie. Rozmowa z Burmistrzem Miasta Łańcuta o pomyśle na Miasto, co motywuje go do pracy, problemach do rozwiązania i … – co dalej? Zapraszamy do lektury!

Łańcut News: Dzień dobry! Panie Burmistrzu, tak jak się umawialiśmy – chcielibyśmy porozmawiać w trochę innej formule niż na co dzień. Minęły dwa lata bieżącej kadencji. Do jej końca pozostały niespełna trzy. W jakim miejscu jest obecnie Miasto Łańcut?

Rafał Kumek: Dzień dobry. Odpowiadając najogólniej – na stabilnej ścieżce do dalszego rozwoju. Tak oceniam sytuacje. Inwestujemy nie zaciągając przy tym żadnych kredytów. Pozyskujemy fundusze zewnętrzne –27 000 000 zł tylko w ciągu dwóch lat – 2019/2020, co pozwala mi terminowo spłacać zadłużenie, które odziedziczyłem po poprzednikach. Mamy pomysł na Miasto. Wiem co zrobić dla Łańcuta i przy współpracy ze stabilną większością Radnych Miasta krok po kroku realizujemy to, co zapowiadaliśmy Mieszkańcom w 2018 roku.

ŁN: Główna idea, która przyświeca planom na najbliższe 2/3 lata to?

RK: Doprowadzenie do stworzenia samonapędzających się mechanizmów gospodarczych, które będą budowały wzrost budżetu Miasta. Kończymy przygotowanie strefy aktywności gospodarczej zlokalizowanej przy ul. Polnej. Po połowie roku ruszymy ze sprzedażą działek przedsiębiorcom. Każda nowa inwestycja to będzie stały dochód dla Miasta w postaci płaconych podatków. Nowe miejsca pracy na terenie Miasta stwarzają z kolei szansę na zwiększenie dochodów z udziału samorządów w podatku dochodowym. Walczymy o to chociażby ostatnią akcją społeczną – Policz się z Łańcutem, w ramach której zachęcamy Mieszkańców do rozliczania PIT-ów w naszym Mieście. Miejsca pracy, to także szansa na napływy nowych Mieszkańców. W tej kadencji wydaliśmy warunki zabudowy na ponad 1 400 nowych mieszkań w budownictwie wielorodzinnym! To obrazowo prawie dwa razy tyle mieszkań, ile obecnie znajduje się na największym osiedlu w Mieście, czyli os. generała Maczka. Nowi mieszkańcy pobudzają lokalną gospodarkę. Nakręcamy gospodarczą machinę.

ŁN: Mamy rok 2021. Na czym skupi się Miasto w tym czasie?

RK: W tym roku działamy pod inwestycyjnym hasłem – drogi miejskie. Będzie się dużo działo na małych miejskich drogach, ale również tych większych. Niebawem będziemy ogłaszali przetargi. Mogę zadeklarować, ze wielu Mieszkańców zyska nową drogową nawierzchnię przy swoich domach.

ŁN: W ostatnim tygodniu usłyszeliśmy kolejną zapowiedź budowy tunelu pod przejazdem kolejowym na Podzwierzyńcu. Czy Miasto uczestniczy w tej inwestycji?

RK: Rzeczywiście, to prawda. Rzekłbym, że nie tylko Miasto, ale również solidarnie samorządy z terenu Powiatu Łańcuckiego. Jedynie Gmina Markowa odmówiła współpracy przy finansowaniu tej inwestycji. Cóż, robimy swoje, może mniej się chwalimy od niektórych, ale moje doświadczenie mówi mi, że tego typu inwestycje, które zależne są od zgodnej współpracy wielu podmiotów, raczej lubią ciszę, niż prześciganie się, kto zostanie „ojcem sukcesu”. Jako Miasto przekazaliśmy na ten cel pół miliona złotych oraz nieodpłatnie działki niezbędne do realizacji zadania, o wartości około półtora miliona złotych. Robimy swoje.

ŁN: A z bardziej lokalnych inwestycji? Czego możemy spodziewać się w Mieście?

RK: Moim marzeniem, ale marzeniem, na którego realizację mam już plan, jest m.in. budowa hali sportowej przy Szkole Podstawowej nr 3, która kosztować będzie ponad 8 000 000 zł. Ostatniej szkole, przy której nie posiadamy kompleksu sportowego. Są osoby, które mówią mi publicznie, że nie damy rady tego zrobić, także tym bardziej motywuje mnie to do pracy.

ŁN: Właśnie, w codziennej pracy na stanowisku Burmistrza – co motywuje Pana do pracy?

RK: To akurat proste pytanie. Kierunkiem, w którym zmierzam jest zostawienie mojemu następcy Miasta z rozwiązanymi najważniejszymi problemami, z dobrze naoliwioną lokalną gospodarką i ze stabilnymi, nieobciążonymi kredytami finansami. Chciałbym odwrócić tendencję spadku liczby Mieszkańców naszego Miasta. W ciągu dwóch lat bardzo zmniejszyliśmy tempo spadku, ale to w żadnym wypadku mnie nie satysfakcjonuje. Dążymy do tego, aby Miasto się rozwijało na każdym polu, a jednym z kluczowych wskaźników tego procesu będzie właśnie przyrost liczby Mieszkańców. W swoim codziennym działaniu staram się zawsze patrzeć długofalowo – w perspektywie nie tygodni, a kadencji. I tego, jakie Miasto będzie, gdy ja przestanę być już Burmistrzem. Wielu ludzi tego nie rozumie i patrzy tylko na to, co tu i teraz. Że śnieg, który przed chwilą spadł nie jest natychmiast odśnieżony. Że po zimie pojawiają się ubytki w drogach. Zaraz pewnie, co poniektórzy będą narzekali, że jest gorąco. No cóż, takie życie Burmistrza. Ja wiem co robię i nie mogę tracić czasu na niepotrzebne zaczepki.

ŁN: Przykład problemu, który chciałby Pan rozwiązać, to?

RK: Przewrotnie odpowiem, że to, o czym teraz mało kto pamięta – woda. Od dwóch lat, bez szumnych zapowiedzi, zwiększamy ilość produkowanej wody tak, aby minimalizować ryzyko i skutki awarii, które od wielu już lat trapią nasze Miasto. To przykład pracy, której nie widać na co dzień. Która może nie jest medialna, ale tę robotę po prostu trzeba wykonać i moim obowiązkiem jest o tym pamiętać i tego dopilnować. W ciągu zaledwie dwóch lat zwiększyliśmy produkcję wody o 1/3 – ze 128 do 170 m3/h. W planach na ten rok mamy zwiększenie o kolejnych 50/60 m3/h. Przygotowaliśmy niezbędną i skomplikowaną dokumentację pod budowę drugiej, niezależnej magistrali wodociągowej, której realizacja byłaby zwieńczeniem prac nad rozwiązaniem tego problemu.

ŁN: Czy w Mieście zdrożeją w tym roku śmieci?

RK: Nie. Udało nam się utrzymać dotychczasową cenę. Uniknęliśmy konieczności wprowadzenia podwyżki dla Mieszkańców Łańcuta w czasie, gdy bardzo wielu samorządom się to nie udało. Krok po kroku realizujemy to, co zaplanowaliśmy w 2018 roku. Kadencja powoli dobiega połowy. Wszystkiego też nie da się zrobić od ręki. Pewne działania wymagają czasu, ale my tego czasu jeszcze trochę mamy i zrobię wszystko, co będzie trzeba, aby te kolejne lata były czasem dobrym dla naszego Miasta.

ŁN: Czy polityka jest w samorządach?

RK: To raczej pytanie retoryczne. Inaczej niż negatywnie rozumianą polityką nie potrafię sobie wytłumaczyć pewnych zaczepek, które co jakiś czas są w moją stronę kierowane. Bywa, że polityka opiera się na tym, że wybiera się pewne dobro, kosztem potencjalnego innego. Realizuje jedne interesy, często kosztem innych. A przecież objęcie przez mnie urzędu Burmistrza Miasta naruszyło partykularne interesy kilku, czy kilkunastu osób i stąd te powracające jak bumerang pseudoafery, z których nic koniec końców nie wynika. Ale obiecałem zmianę, obiecałem, że nie pójdę na dogadywanie się ponad głowami Mieszkańców i z tej drogi nie zejdę. Jeżeli ktoś chce pozbawić mnie wpływu na nasze Miasto, to tylko za pomocą karty wyborczej. Inaczej nie dam sobie wejść na głowę. Każdego dnia, wraz z moimi najbliższymi współpracownikami pracujemy na utrzymanie zaufania społecznego.

ŁN: Kto stanowi Pana bezpośrednie zaplecze? Jak układa się współpraca z Radnymi?

RK: Bardzo cenię sobie merytoryczną współpracę ze zdecydowaną większością Radnych. Jestem im wdzięczny, bo dzięki ich wsparciu możemy zmieniać Łańcut. Większość z nich, ale nie wszyscy, współtworzyła ze mną komitet W Trosce o Łańcut. Nic się nie zmienia i działamy zgodnie, bo łączą nas wspólne cele do realizacji. W samym Urzędzie Miasta mam wokół siebie zaś najbliższych współpracowników, z którymi decydujemy o codziennych sprawach.

ŁN: Dziękuję bardzo za rozmowę.

RK: Również dziękuję.